Świadectwa

Świadectwo księdza Stanisława Czużana (Staņislavs Čužāns)
Do parafii Borovka na wielkie święto zjechało się wielu kapłanów. Przyjechał także proboszcz parafii Sprukti ks. Władysław Litaunieks. Byłem wtedy ministrantem w parafii Borovka. W pamięci utkwiła mi jego serdeczność. Pamiętam, jak wszedł do zakrystii, taki łagodny, cichy…
Odległość od Sprukti do Borovki wynosi 8 km. Ks. Litaunieks podróżował swoim konnym powozem, ale nie miał woźnicy. Słyszałem od ludzi, że zawsze po drodze brał pieszych. Pewnego razu ks. Władysław zaprosił do swojej dorożki jakiegoś bezdomnego, który szedł drogą. Ludziom zostało to głęboko w pamięci, bo w tej miejscowości rozeszła się wieść, że proboszcz wziął po drodze bezdomnego.
Uczyłem się wtedy w Krasławskim gimnazium. W czasie Wielkiego Postu była organizowana wspólna spowiedź dla wszystkich uczniów. My – katolicy wspólnie udaliśmy się do kościoła do spowiedzi. Dyrektor Gimnazium ks. Izidors Ancāns zaprosił właśnie ks. Władysława Litaunieka, by powiedział nam – uczniom – naukę.
Gdy ksiądz miał zacząć mówić, zaczęły bić kościelne dzwony i z wieży wyleciały kruki, które tam przebywały. Dzwony przestały bić, zapanowała cisza i za jakiś czas ptaki wróciły do wieży. Ks. Władysław porównał te kruki do grzechów, które przez spowiedź zostają wypędzone z duszy. Taki był początek nauki ks. Władysława. Tylko to pamiętam. Mówił on spokojnie, bez patosu, ani razu nie podniósł głosu, ale mówił tak z serca.
Był dla mnie przykładem walki ze złem. Gdy usłyszałem coś negatywnego, to od razu miałem go w pamięci. W ten sposób nie utraciłem swojego powołania, ale zachowałem! Dzięki Bogu całe życie służyłem. Mija już 60 lat kapłaństwa. Często wspominam ks. Władysława Litaunieka, jakim był wtedy dla mnie pozytywnym przykładem.
Żródło: www.katolis.lv

Świadectwo Zaigi Melkerte, autorki książki „Ksiądz - męczennik Władysław Litaunieks”
Bardzo często czuję go obok siebie, szczególnie w chwilach trudnych i w sytuacjach, kiedy nie wiem, jaką podjąć decyzję w ważnej sprawie. Kiedy prosiłam ks.Litaunieka o wstawiennictwo, to w bardzo szybkim czasie, nawet po 10 minutach, otrzymywałam pomoc. Wszystkich wysłuchanych spraw nie da się wyliczyć. Wspomnę tylko ostatnią. W styczniu 2001 roku rozpoczęłam pracę w szpitalu N. jako konsultant w sprawach etyki i religii. Spotykałam się z ciężko chorymi osobami, a także tymi, które próbowały popełnić samobójstwo. Przed spotkaniami z pacjentami, zawsze prosiłam o pomoc ks.Litaunieka. Czułam, że nie jestem sama. Doświadczyłam wielu przypadków, kiedy pacjent nawracał się, przyjmował sakrament Chrztu Świętego.
Drugie świadectwo Zaigi Melkerte
W maju otrzymałam wiadomość, że do szpitala Gailezers w Rydze przywieziono dziewczynę, która probowała popełnić samobójstwo przez połknięcie dużej ilości leków. Lekarze nie dawali zbyt wielkiej nadziei, bo organizm był zatruty, a wątroba poważnie zniszczona.W nocnej modlitwie oddaliśmy Krystynę pod opiekę księdza – męczennika W. Litaunieka. W szpitalu odwiedził ją ks. Andrzej Trapuczka. Następnego dnia otrzymaliśmy wiadomość, że dziewczyna żyje. Kontynuowaliśmy modlitwę za wstawiennictwem ks. Litaunieka. Lekarze byli zdziwieni, że zdrowie Krystyny polepszyło się w tak szykim tempie. Lekarz twierdził, że Krystya zjadła tak dużo tabletek, że mogła już umrzeć sześć razy. Później Krystynę przewieźli do innego szpitala Linezers. Tam stwierdzono, że jej wątroba jest zupełnie zdrowa. Medycznie jest to niewytłumaczalne. Jej organizm był zupełnie oczyszczony od leków. Krystyna obrała ks. Litaunieka jako swojego orędownika.

Świadectwo pani Anny Pudane (Anna Pudāne)
Anna Pudane z wioski Peleczy (Pelēči) nie przestaje dziękować Bogu i Jego wiernemu słudze ks. Litauniekowi za swoje uzdrowienie. Przez wiele lat pani Anna miała na prawie całej twarzy wielką brodawkę. Bolało ją to tak bardzo, że nie mogła po nocach spać. Brodawka rosła coraz większa. Pani Anna zaczęła myśleć o najgorszym. Modliła się do Pana Boga, prosiła o pomoc różnych świętych, ale jak sama stwierdziła, odpowiedzi nie było. Wtedy dostała książeczkę „Władysław Litaunieks” i kiedy popatrzyła na zdjęcie księdza na okładce, zawołała: „Władysławie, jeśli jesteś święty, ratuj mnie! Dlaczego muszę chodzić z taką twarzą? Ratuj mnie!” Tego samego wieczoru brodawka zniknęła.

Świadectwo siostry zakonnej Klary
My, Siostry Ubogiego Dzieciątka Jezus, często w modlitwach wspominamy księdza Litaunieka. Szczególnie starsze siostry w przypadku choroby proszą księdza o wstawiennictwo. Pomoc przychodzi szybko. Siostra Klara dodaje: „Naród już uznał ks.Litaunieka za świętego”.